Po świetnym sezonie 1, nabrałem ochoty na 2 i w połowie myślałem, że już nie dam rady go dokończyć. Drugi sezon spokojnie można by podzielić na osobne 2 części i zrobić drugi z trzecim. Jestem zdania, że nawet lepiej by to wyszło. Bo z tego 2 sezonu zwyczajnie usunąłbym wątek miłosny Donny i Jamesa. Flaki z olejem, czułem się jakbym oglądał "Modę na Sukces", czułem silną potrzebę przewinięcia tych ociekających tanim romansidłem momentów. W jednym momencie nie wytrzymałem i tak zrobiłem, to był moment w którym nagrywali jakąś bzdurną piosenkę/balladę na kasetę. Dałem sobie spokój z tymi paroma minutami tej zgrozy. Potem jeszcze wątek szeryfa i skośnookiej. Też kiepścizna. Fabuła i klimat serialu wrócił na właściwe tory dopiero gdzieś po 10 odcinku i rozkręcił się przy nowym czarnym charakterze.
Masz rację, w drugim sezonie było dużo zbędnych i nie zapadającyh w pamięć wątków.
Moim zdaniem pierwsze 9 odcinków 2 sezonu to majstersztyk i mógł by to być godny finał całego serialu dopiero później serial zaczyna spadek formy chociaż tragedii nie ma , rozumiem że twoja opinia jest odwrotna?
Całe serial to świetne kino, co do tego jestem pewny. Jedyne co mnie w nim mierziło to właśnie wątki miłosne, ale to moja opinia. Chyba dlatego, że spodziewałem się grozy jak w opowiadaniach Lovecrafta, a dostałem opowiadanie Danielle Steel.