Temat depresji, pragnienia śmierci, niespełnionej miłości, niespełnionego życia przedstawiony z przymrużeniem oka, z poczuciem humoru. Zachowana została jednocześnie równowaga pomiędzy jednym a drugim.
Jest to kino niezwykłe, wartościowe, godne polecenia.
Zgadzam się z tą opinią choć początek filmu nie był porywający i sądziłam, że mi się nie spodoba. Jednak z każdą kolejną minutą wciąga coraz bardziej. Ostatnie 15 minut naprawdę mną wstrząsnęło.
p.s. wydaje mi się, że rozmowa z Azraelem mogła być ukłonem w stronę Bergmana i "Siódmej pieczęci", ale mogę się mylić. :)